Pamiętacie ruch Free Hugs Campaign (Darmowe Przytulanie)? Na ulicach miast można było zobaczyć, jak inicjatorzy akcji oferują nieznajomym w miejscach publicznych darmowe uściski. Celem nie było skracanie dystansu i stworzenie sposobu na desperacką walkę z samotnością, ale pokazanie, że istnieją jeszcze bezinteresowne akty życzliwości. Pamiętacie ten czas? Bez względu na to, jak reagowaliście, warto przenieść akcję na teren domowy i rodzinnie się poprzytulać. Kto pierwszy przytuli dziecko, ten lepszy?
Niekoniecznie… – to nie zawody w czułości! Pozwólmy dziecku wybrać, do kogo się przytula, unikajmy wieczornych dramatów i scen zazdrości. Niech mama nie płacze, kiedy dziecko przed snem ochoczo wpadnie w obszerne ramiona taty, a tata niech się nie załamuje, kiedy dziecko zaśnie ukojone zapachem mamy. A co, kiedy dziecko wybierze ulubioną lalkę, autko lub misia? Wszystko w porządku – potrzeba została spełniona, a jutro też będzie wiele powodów do przytulania.
A jeszcze więcej korzyści!
Po pierwsze – szczęście!
Za całym, pozytywnym zamieszaniem stoją hormony. Oksytocyna, która wydziela się podczas przytulania, zmniejsza ciśnienie krwi i poziom bólu i stresu, zaś serotonina poprawia nastrój, regulując zmęczenie i zachowania agresywne. Nic, tylko przytulać – o każdej porze!
Po drugie – relaks!
Kiedy jesteśmy w objęciach bliskiej osoby i dobrze nam z tym, stymulujemy układ współczulny, dzięki czemu zmniejsza się napięcie nerwowe i czujemy się zrelaksowani, spokojniejsi i zapominamy o nieustannym pędzie. Z tego powodu warto przytulić dziecko, które jest sfrustrowane, zdenerwowane, płacze – być może nie rozwiąże to wszystkich problemów, ale ukoi, a to najlepszy wstęp do dalszego działania!
Po trzecie – relacja!
Przytulanie sprawia, że łatwiej nam odblokować własne emocje, czujemy się bezpieczniej i nawiązujemy bliższą więź, wzmacniając relację z daną osobą. Dotyk mówi bardzo wiele o uczuciach, czasem to, czego nie sposób wyrazić słowami. Jak mocno teraz przytulicie swoje dzieciaki?
Po czwarte – odporność!
Wspomniana już oksytotyna, która wydziela się podczas przytulania, to nie tylko hormon miłości, ale także wspomagacz naszej odporności. Podobno regularne przytulanie ma korzystny wpływ na częstotliwość występowania zakażeń i chorób układu immunologicznego. Dobra wiadomość zwłaszcza w sezonie na „aaaaa-psik!”, prawda?