Gdy chcemy nauczyć swoje dziecko planowania czasu, nie oznacza to, że od tego przełomowego momentu, w swoim malutkim plecaczku zawsze będzie nosiło kalendarz, żeby skrupulatnie sprawdzać, czy o 19.00 akurat będzie dysponuje czasem wolnym, by dokładnie umyć zęby. Pisząc ten artykuł, nie mamy zamiaru ujmować dzieciństwu spontaniczności, wręcz przeciwnie – wychodzimy z założenia, że planowanie kolejnego dnia jest dobrą zabawą samo w sobie. Właśnie poprzez zabawę, połączoną z obserwacją i pierwszymi próbami naśladownictwa, można przedstawić proces planowania nawet maluszkom, co widać w interaktywnej książce „Bobaski i Miś. Co będziemy robić jutro?”.U przedszkolaków może mieć to wymiar bardziej zaawansowany, łączący zabawę z przedstawianiem różnych możliwości wyboru i inspirowaniem do opowiadania o nich, tworząc ciekawe historie, za pomocą książki „Rodzina Treflików. Wyruszamy do spania”.
Aby misja PLAN NA JUTRO mogła się udać, ważne są pewne podstawy, o których my, jako przewodnicy, powinniśmy pamiętać..
Tik-tak, tik-tak, czas daje nam znak!
Porozmawiajmy z dzieckiem o czasie, starając się wytłumaczyć czym jest czas, jak i za pomocą czego możemy go odmierzać. Pokażmy dzieciom różnego rodzaju zegary, stoper, minutnik, budzik, a może nawet klepsydrę, by zobaczyły, jak mijają sekundy, minuty i godziny. Następnie przejdźmy do dni, tygodni, miesięcy i lat, pokazując kalendarze, przeglądając rodzinne zdjęcia (pokażmy, jak my sami lub członkowie rodziny wyglądaliśmy na przestrzeni lat, by uświadomić dziecku, że zmiany wynikające z upływającego czasu są zjawiskiem zupełnie normalnym, naturalnym i dotyczą każdego).
Mamo, Tato, a ile czasu…?
Aby stworzyć dziecku podstawę do planowania i organizacji dnia, trzeba spróbować zobrazować mu także, ile czasu zajmują nam konkretne czynności. Możemy to robić codziennie, przy okazji i bez kombinacji. W kuchni, przygotowując wspólnie posiłek, pokażmy dziecku, jak długo gotujemy kaszę, jajka lub ile minut zaparzamy herbatę. W łazience umyjmy zęby, odmierzając czas lub wspólnie obserwujmy czas wyświetlany przez pralkę w trakcie jej pracy. Możemy również założyć, że jakaś czynność zajmie nam np. 15 minut i sprawdzić nasze przypuszczenia podczas jej wykonywania – co powiecie na sprzątanie zabawek w kwadrans? Świetnie sprawdzą się również zawody np. w składaniu ubrań, które pozwolą dziecku zrozumieć, że czasem kilka sekund ma znaczenie, ale nie zawsze szybko oznacza dobrze (osoba, która wygrała konkurencję mogła złożyć ubrania niedbale, ponieważ się spieszyła, prawda?).
Wszyscy coś planują – planuję i ja!
Rodzice, pora na chwilę prawdy – uchylmy rąbka tajemnicy i pokażmy dziecku własne kalendarze, notatki na lodówce i listę rzeczy do zrobienia. Dzieci uczą się przez naśladownictwo, więc idealnie byłoby, gdyby zapoznały się z formą planowania przyjętą przez rodziców. Przedszkolakowi warto pokazać plan dnia poprzedniego, by mógł wspólnie z nami zweryfikować, jakie czynności i zadania zostały wykonane, a czego nie udało się zrobić. Uświadomienie niepowodzeń jest ważne – gdy dziecko zobaczy, że świat się nie zawalił, gdy nie odebraliśmy płaszcza z pralni o wyznaczonej godzinie, bo zepsuł nam się samochód, zrozumie, że plan jest tylko projektem, a życie pisze różne scenariusze, czasem zaskakujące, na które nie mamy wpływu i nie warto traktować tego w kategorii porażki. Prościej – jeśli coś nam się nie udało dziś, możemy spróbować jutro!
(Prawie) pewniaki, czyli czynności stałe
Kiedy planujemy dzień, zazwyczaj zaczynamy od czynności stałych, które zazwyczaj muszą się odbyć – wszystko, co dodatkowe, niecodzienne staramy się wpisywać w kalendarz pomiędzy to, co wydarza się o w miarę stałych porach. Tworząc plan dnia z dzieckiem, warto zaznaczyć (pisemnie lub graficznie – szalejcie!) na początku codzienne, rutynowe czynności, takie jak: pobudka, śniadanie, wyjście do przedszkola, obiad, spacer, zabawa, kolacja, kąpiel, czytanie na dobranoc, najlepiej z godzinami. (oczywiście, kolejność jest dowolna, byle zgodna z waszym rodzinnym rytmem). Oczywiście, jeśli nasza pociecha będzie już doświadczonym w planowaniu człowiekiem, te czynności stałe zawsze będą w pamięci, nie będzie potrzeby ich zapisywania.
Dziecko ma czas, dziecko ma wybór!
Jeśli tworzymy z naszym przedszkolakiem plan dnia, tylko po to, by mieć nad nim większą kontrolę lub coś narzucić – to może się nie udać – dziecko wyczuje podstęp i może zniechęcić się już po kilku dniach, jeśli nie wcześniej… Pozwólmy więc dziecku na swobodny wybór w momentach dnia, kiedy ma czas dla siebie, oczywiście, jeśli niecne plany pociechy są bezpieczne i wszyscy wyjdziemy z tego cało.. Jeśli przed kolacją jest w planie godzina do wykorzystania, niech dziecko śmiało umieści tam czynność, która sprawi mu przyjemność. Niestety, plan często kojarzy się z listą obowiązków, a czas dla siebie, to przecież najlepsze, co możemy zaplanować.
Kolorowy plan na kolorowe jutro
Tego nie trzeba tłumaczyć – im bardziej kolorowo, zabawnie, ozdobnie – tym dla dziecka lepiej! Gdy przygotowujecie plan na jutro np. w formie tabeli, warto zostawić tam miejsce na rysunkowe przedstawienie czynności przez małego artystę lub artystkę, naklejki i miejsca na oznaczenie, że zadanie zostało wykonane. Papier przyjmie wszystko, a nawet, jeśli plan naszej pociechy będzie dla nas nieczytelny – bez obaw, kto ma go rozszyfrować, ten rozszyfruje (nawet pod grubą warstwą brokatu lub plasteliny!)!
Obserwacja to podstawa! Obserwacja to frajda!
Ważna w planowaniu kolejnego dnia jest również obserwacja i śledzenie pewnych informacji. Najlepiej pokazać to dziecku, oglądając prognozę pogody, która przyda się na przykład podczas szykowania ubrań, w które trzeba będzie wskoczyć przed wyjściem do przedszkola. Najlepiej, gdy z papieru kolorowego wytniecie chmury, słońce, deszcz, śnieg, by dziecko mogło naklejać informacje o pogodzie na swoim własnym, kolorowym planie.