Rytuał wieczorny? To słodka melodia dla uszu każdego rodzica – bo kto z nas nie marzy, by zapomnieć o całym dniu, zjeść wykwintną kolację, poleżeć w wannie pełnej piany, prześledzić dalsze losy ulubionego bohatera książki lub serialu, po czym wskoczyć w piżamę, policzyć baranki i (najpóźniej po siódmym) wreszcie zapaść w słodki sen? Na samą myśl już prawie, praaawie zasypiamy, ale… zaraz, zaraz – co z dziećmi, których zasypianie z naszym idealnym rytuałem wieczornym ma raczej niewiele wspólnego? W kwestii snu zazwyczaj sprawa wygląda tak: rodzice jadą już na energetycznej rezerwie, podpierają się nosem, podczas gdy dzieci wręcz przeciwnie – mają się świetnie i przełączone na nocny tryb życia z powodzeniem mogłyby przebiec jeszcze dwa maratony, a ich łóżko zamiast być miejscem snu, staje się bazą, dwupoziomowym garażem dla resoraków, domkiem dla lalek i gabinetem lekarskim dla wszystkich pluszowych przyjaciół… W rezultacie zasypianie staje się opowieścią w stylu never ending story, a poranki są okrutne zarówno dla śpieszących do pracy rodziców, jak i przedszkolaków, które swoje piżamowe party naturalnie potrzebują odespać. Tymczasem legenda głosi, że gdzieś za górami, za lasami, za siedmioma rzekami istnieje WYSPANA RODZINA. Pozostaje odpowiedzieć na odwieczne pytanie: co robić, gdy dziecko nie chce spać?
Dobra wiadomość jest taka, że wieczory wcale nie muszą być wielkim, frustrującym chaosem, a negatywne skojarzenia (nasze i dzieci) z zasypianiem mogą odejść w zapomnienie – wystarczy sukcesywnie podążać za potrzebami dziecka. Tajemnica tkwi w wieczornym rytuale, który może stać się dobrym nawykiem naszych maluchów, jeśli tylko odpowiednio je do tego zachęcimy. Trudność polega na tym, że nikt nie rodzi się z umiejętnością i chęcią planowania, więc naszym zadaniem jako opiekunów jest nauczenie dzieci tego, że na wszystko przychodzi odpowiednia pora, a działanie według schematu może być dobrą zabawą zakończoną spokojnym snem. Każdego wieczoru należy pamiętać o podstawach, bez których zarówno dzieciom, jak i dorosłym zasnąć trudno, czyli spokojnej atmosferze, zapewnieniu bliskości, poczucia bezpieczeństwa i czułości, ograniczeniu niebieskiego światła (o tym, jak przeszkadza ono we śnie, można przeczytać TUTAJ) oraz poświęceniu całemu procesowi odpowiedniej ilości czasu (godzina to minimum). Kiedy światła są już przygaszone, telefony wyciszone, a rodzic gotowy do przytulania i rozmów, pora na skorzystanie z pomocy rodziny Treflików.
Trefliki – sympatyczne, uwielbiane przez dzieciaki postacie z animowanego serialu, w serii „Dobranoc, Trefliki na noc” małymi kroczkami prowadzą nasze maluchy do świata snu. Pisząc o kroczkach, mamy na myśli poszczególne następujące płynnie po sobie etapy wieczornego rytuału zasypiania dziecka, dzięki którym może ono swobodnie przejść od dziennej, pełnej szaleństwa aktywności, przez wieczorne wyciszenie, relaks, odpoczynek od przeróżnych bodźców, aż do słodkiego snu.
Seria na dobranoc przedstawia 15 etapów:
- oglądanie bajki,
- porządkowanie zabawek,
- przygotowanie pokoju,
- kolacja,
- kąpiel,
- mycie zębów,
- zakładanie piżamy,
- wieczorne wygibasy,
- czytanie książeczki,
- rozmowa,
- wieczorna zabawa,
- przytulanie,
- kołysanka,
- gaszenie światła
- oraz sen.
Całości towarzyszą opowieści z życia Treflików i multisensoryczne ćwiczenia aktywizujące, które sprawiają, że każdy element rytuału magicznie zmienia zwykłą codzienność w okazję do świetnej zabawy dla całej rodziny, a uciążliwy do tej pory wieczór wreszcie staje się przyjemnością i idealnym momentem na pogłębienie naszej relacji z dzieckiem. Warto podkreślić, że wieloetapowy rytuał wieczorny z Treflikami stanowi elastyczną propozycję i inspirację, zaś rodzic decyduje, jak dostosować poszczególne elementy do potrzeb i temperamentu malucha oraz trybu życia rodziny. Możliwość swobodnej modyfikacji ze świadomością, że indywidualny rytuał wieczorny tworzymy z dzieckiem i dla dziecka, pozwala uniknąć presji wynikającej z oczekiwań, czyniąc zasypianie prawdziwą, beztroską i zawsze ciekawą przygodą, w której można być po prostu RAZEM.