Umówmy się – perfekcyjną panią lub panem domu nie zostaje się jeszcze w brzuchu mamy. To byłoby zbyt piękne! Nie wymagamy od noworodka, żeby prał lub wyrzucał brudne pieluszki, od niemowlaka, by wyczyścił krzesełko do karmienia po pierwszych spotkaniach ze stałymi pokarmami, ale często uważamy, że stawiający pierwsze kroki maluch powinien już z radością sprzątać swoje zabawki. Gdyby to wszystko było takie proste i automatyczne, mieszkania rodzin z kilkorgiem dzieci mogłyby lśnić i w każdej chwili wygrywać w konkursie na najczystsze miejsce roku. Oczywiście, nie sugerujemy, że takie rodziny nie istnieją, ale jeśli są, to należą do mniejszości i tego trochę im zazdrościmy… Dlaczego tak trudno nakłonić dziecko do utrzymania porządku?
To oczywiste, że dzieci mając do wyboru sprzątanie i zabawę, wybiorą to drugie. Cały problem ze sprzątaniem polega na tym, że jest to dla każdego dziecka czynność niezrozumiała, bo rozróżnianie porządku i bałaganu nie jest umiejętnością wrodzoną. Sprzątania i wszystkich mniejszych czynności, wchodzących w jego skład, trzeba się nauczyć, zupełnie tak samo, jak raczkowania, chodzenia, wspinania się na krzesło, mycia zębów – najlepiej, oczywiście na podstawie obserwacji dorosłego, w połączeniu z dobrą zabawą! Jeśli nie wyjaśnimy dziecku, do czego jest nam potrzebny porządek, czym jest sprzątanie i z jakich konkretnie czynności się składa, nie dziwmy się, że woli klocki z pudełka sto razy wyciągnać i rozrzucić na dywanie, niż raz włożyć je do niego z powrotem. No chyba, że wrzucanie klocków do pudełka nie będzie oznaczało skończonej zabawy, ale stanie się jej kontynuacją i łagodnym przejściem do kolejnych czynności, np. kolacji, kąpieli. Czy to możliwe? Tak, ale podstawą jest dobry plan na bałagan!
Jak sprawić, by sprzątanie stało się przyjemnością? Mamy kilka podpowiedzi!
1. Kiedy sprzątamy rozrzucone na dywanie klocki, możemy poćwiczyć z dzieckiem rozpoznawanie kolorów. Przedszkolak może wrzucać klocki (lub zabawki) niebieskie do jednego pudełka, czerwone do innego lub jeśli mamy jeden, większy pojemnik, może wkładać do niego klocki w konkretnych kolorach, zgodnie z tym, jaką nazwę koloru wypowie głośno rodzic. Oczywiście – im częściej będziemy zmieniać kolory, tym większe wyzwanie i frajda dla dziecka. Maluszek z pewnością chętniej posprząta klocki, obserwując, jak ulubiony, pluszowy miś chwyta je i zanosi do pudełka (z pomocą ręki rodzica) lub pakuje je na zabawkową ciężarówkę, która zawiezie klocek do pudełka i wróci po kolejny.
2. Jeśli dziecko nie może znaleźć ulubionego misia i wie, że bez niego nie zaśnie, jest to okazja do wytłumaczenia mu, czym jest bałagan i jak odróżnić go od porządku. Wyjaśnimy dziecku, że bałagan w jego pokoiku jest na przykład wtedy, kiedy wszystkie rzeczy leżą na dywanie, ubranka są pomieszane z zabawkami, kredkami i książeczkami i nie możemy znaleźć tego, czego właśnie potrzebujemy lub możemy o coś się potknąć, przewrócić i zrobić sobie krzywdę. Dajmy maluchom i przedszkolakom wybrać miejsce odpowiednie na książki, samochodziki, lalki, pluszowe misie, akcesoria plastyczne, by wiedziało, gdzie może je odłożyć i w każdym momencie znaleźć. Może zadziała wyjaśnienie, że wszystkie zabawki chcą spać spokojnie w swoich domkach, gdzie czują się bezpiecznie, dokładnie tak, jak dziecko i rodzice w swoich własnych, ciepłych łóżkach.
3. Pokażmy dzieciom, że na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce – tak, również na bałagan! To przecież normalne, że podczas wspólnego gotowania blat się lepi, strumień mleka nie trafił na stół zamiast do szklanki, rozsypaliśmy trochę (albo całe opakowanie) mąki na podłogę, a brudne naczynia nie mieszczą się w zlewie i grożą wyjściem. Wspólne przygotowywanie posiłków to dla dziecka wielka frajda, więc możemy być pewni, że zapomni wtedy o utrzymaniu porządku i trzeba mu na to pozwolić (przecież ma tylko dwie ręce, które aktualnie zaangażowane są w gotowanie). Możemy wspomnieć wtedy, że kiedy zjemy nasze dania, nadejdzie pora na sprzątanie. Ale samo hasło nie wystarczy, bo zarówno maluch, jak i przedszkolak, mają prawo nie wiedzieć, jakie konkretnie czynności rodzic ma na myśli i jaki będzie ich efekt. Zanim przystąpimy do akcji „Wielkie Kuchenne Porządki”, wyjaśnijmy, krok po kroku, co będziemy robić, np.: „Kiedy zjemy, pozbieramy naczynia ze stołu, a następnie brudne naczynia włożymy do zmywarki/zlewu, żeby rano zjeść śniadanie na czystych talerzach. Potem morką ściereczką wyczyścimy stół oraz blat, by nic się do niego nie przykleiło. Następnie pozmiatamy podłogę, bo okruchy przylepiają się do kapci i stóp”.
4. Przy okazji warto podpowiedzieć dziecku, że wspólne sprzątanie jest nie tylko szybsze, ale i przyjemniejsze. Jeśli do posprzątania mamy więcej niż pokój dziecka, podzielmy obowiązki na wszystkich domowników, na przykład za pomocą losowania. Aby uatrakcyjnić sprzątanie w grupie, możemy śpiewać ulubione piosenki, włączyć muzykę lub organizować różne konkurencje, np. zawody w porządkowaniu rzeczy na czas lub sprzątanie w rytm muzyki.
5. Możecie również skorzystać z książek, by dzieci przekonały się, że ich ulubieni bohaterowie chętnie poznają domowe czynności i angażują się w ich wykonywanie. Maluchom proponujemy książkę z okienkami pt. „Mamy plan na bałagan!” (https://bit.ly/mamy-plan-na-balagan), dzięki której dowiedzą się, jak dzielić obowiązki na etapy i zrozumieją, że wspólne sprzątanie wcale nie jest nudne. Przedszkolaki, zaglądając do książki „Sprzątamy zabawki” (http://bit.ly/sprzatamy-zabawki) również zrozumieją, czym jest sprzątanie, na czym polega, a Treflik i Treflinka nauczą ich, że gdy w domu panuje porządek, łatwiej znaleźć zgubioną zabawkę – i nie tylko.